• Dzisiaj jest wtorek, grudzień 19, 2023

Nowy Twór

Zdjęcie Piotr T
Piotr Tegnerowicz
styczeń25/ 2016

We Wrocławiu są linie komunikacji miejskiej, które zna wielu. Już od siedemdziesięciu lat mknie po szynach niebieska „jedynka”. Elegancko suną  rzekomo szybkie tramwaje Plus. Wśród autobusów światową renomą powinien się cieszyć kursujący z lotniska na dworzec główny 406…                      

A 134? Kto nim w ogóle jeździ? Nie zahacza toto ani przez werszek o centrum. Nawet nie staje przy Aquaparku albo przy Outlet Factory. Zalicza, owszem, kilka szkół średnich, ale jedną tylko uczelnię po drodze. Zawsze jest jednak przepełniony. Gdy kołysze się po nierównym bruku Kruczej i Grochowej, na tyle wozu niemal zawsze kołacze się butelka bądź puszka – i czuć chmielową woń, nic więcej. Jeśli staje przy liceum numer pięć – pewnie tę pamiątkę pozostawili na początku trasy „Pany” z Księża. A jeżeli jedzie w przeciwnym kierunku – to mogło być tylko po „Szlachcie Nowy Dwór”.

134 łączy te dwa dziwne osiedla. Jest linią pełną czaru i wspomnień, poświęcono mu nawet stronę na Facebooku. W informacjach tajemnicza linia przedstawiła się tak: Nie przyjeżdżam na czas. Łączę porytych ludzi. Bo powiedzmy sobie szczerze – czy ktokolwiek normalny mieszka na mojej trasie?           

A dla mnie to trasa sentymentalna. Jeżdżę nią niemal codziennie odkąd pamiętam – dojazdy do szkoły, do pracy, wreszcie tylko dla przyjemności, choćby i w zaduchu. Jest tu trochę jak w wesołym miasteczku – choćby dlatego, że raz za razem autobus pnie się i lawiruje po stromych estakadach obwodnicy śródmiejskiej. Zastąpiły one dzięki pieniądzom z Unii starą, wąską Klecińską, którą przedtem przecinał często uczęszczany tor kolejowy. Jednak auta nadal muszą mocno zwolnić tempa, zwłaszcza gdy Grabiszyńską z Oporowa jedzie akurat do Rynku konna bryczka turystyczna. Na Gajowicach dużo ludzi wysiada lub wsiada. W „Grochowiance” jedzą pierogi przy wiekowych stolikach. Do Hirszfelda jeżdżą na chemioterapię, naświetlenia, w odwiedziny. I nagle autobus robi niemal pełne koło, okrążając przepiękne Rondo. Nie ma tu już paskudnego spożywczaka. Och, wyrwano też czerwoniutki łącznik nad Zaporoską – po jej obu stronach bieleją okaleczone ściany. Znikł też swojski wysokościowiec Poltegoru – zastapił go niebotyczny szpon, Sky Tower. I nie ma już prawie wcale  znanego z dawnych lat, nieco zbyt trywialnego, małego świata tych miejsc. Ale autobus linii 134 wciąż łączy je czarodziejsko, pojawiając się na trasie często znienacka, zazwyczaj zaś dokładnie nie w porę.  

Foto: Piotr Tegnerowicz

Twój adres e-mail nie będzie publikowany. Musisz zaznaczyć pole *

Możesz użyć takich HTML tagów i atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>