Stał w ciasnej celi, przy maleńkim oknie. Jego twarz, przemęczona i naznaczona podskórnymi naroślami, odbijała się w szybie. Patrzył na swoje oblicze, próbował oswoić się z nim. Jednak nie potrafił, nie chciał. Wolał cieszyć się widokiem kościoła św. Łazarza i drzew rosnących wokół niego.
Dość długo rozmyślał o spacerze, lecz potem przypomniał sobie nagle o zakazie. Zerknął więc tylko na szatę, drewniaki na nogach i kołatkę leżącą na stole. Wszystkie te rzeczy były dla niego wciąż obce. Nic dziwnego, przecież nadal pamiętał inny świat, spoza budynku leprozorium.
*
Od rana nie milkły dzwony kościelne i coraz więcej wiernych cisnęło się bliżej ołtarza. Każdy był ciekaw, na własne oczy chciał zobaczyć, jak na czarnym suknie klęczy człowiek okryty żałobnym kirem.
– Czy kto widział Arnulf, gdy zarazę roznosił? – spytał ksiądz, kiedy cała świątynia zapełniła się ludźmi.
– Ja widziała… – odezwała się kobieta w tłumie. – Ja!
– Powiadaj natychmiast, jak to było! Ino prawdę mów!
– Jak mój chłop konia był podkuwać, to Arnulf całe wiadro gorącego na siebie wylał. Potem drugie wiadro, co w nim ręce ochlapał, wylał na kompost, ten za kuźnią. Mgła się wtedy zrobiła, taka jakaś…
– Jaka?
– Inna i wielka była… A on, znaczy Arnulf, stał i stał… Wiater pchał tę mgłę na niego i pchał…
– Prawda to? – spytał kapłan, patrząc na kowala.
Arnulf milczał. Dawno temu przyzwyczaił się do warunków panujących w kuźni i nie zwrócił uwagi na to, kiedy poparzył ręce i nie poczuł przy tym bólu.
– Więc winnyś jest, skoro ci nawet mowę odjęło! – stwierdził ksiądz, po czym przemówił do zgromadzonych w kościele ludzi. – Pan Bóg gniew swój okazuje za nasze grzechy, które przed nim ukrywamy, jak Arnulf. Ale Wszechmogący jest też dla nas miłosierny… Dawnoż to było, gdy słońce nam zakrył, a na ziemię chłód zrzucił, jakby jesienią przestrogę nam dając?1 Pan w swej miłości zesłał nam tegoż grzesznego, byśmy wspólnie osądzili go po jego czynach. Czy godzi się zatem żyć w nieczystości, przeciw prawom natury występować i wodę z diabelskiego kotła czerpać, by na świat rozpuszczać straszną chorobę?2
Ludzie patrzyli spode łba na winnego roznoszeniu zarazy.
– Nie godzi się! Nie godzi! – krzyczeli.
– Słyszmy więc, co Pan Bóg nakazuje, błagajmy go o przebaczenie grzechów swoich i bliźniego, módlmy się o dostąpienie bram Królestwa Niebieskiego. Amen. – Kapłan skończywszy mówić, podszedł do Arnulfa i wybrał z woreczka garść cmentarnej ziemi. – Umrzyj dla świata, zmartwychwstań w Bogu – rzekł, posypując nią głowę kowala. – A teraz wstań, by opuścić Przybytek Pański.
Wszyscy w milczeniu czekali aż ksiądz pogasi świece i ruszy procesja na przykościelny cmentarz, gdzie Arnulf przejdzie przez grób, by odejść na zawsze za Bramę Oławską.
*
Wiatr poruszył liśćmi drzew, chwilę później rozpadał się deszcz.
Mężczyzna usłyszawszy stukanie, odwrócił się i spojrzał w stronę drzwi. Stał w nich młody zakonnik.
– Pora zjeść – rzekł, po czym nałożył do miski kilka śledzi i kromek ciemnego chleba.
Arnulf ukłonił się w podzięce, usiadł na stołku i powoli jadł rękami. Mocno ściskał w dłoniach jedzenie, nie czując nic pod palcami. Od czasu do czasu patrzył na fragment zachmurzonego nieba nad kościołem i hospicjum. Płakał.
Tak godził się odejść jeden z ostatnich trędowatych tamtego kwietnia, roku pańskiego 1540.
Przypisy:
1. Na 7 kwietnia 1540 r. Mikołaj Kopernik przewidział wystąpienie częściowego zaćmienia słońca.
2. Od XIV do XVIII w. w Europie panowało przekonanie, że wszelką zarazę (trąd, cholerę) wywołuje mycie się w ciepłej wodzie. Ciepła woda rozszerzając pory miała doprowadzać do wchłonięcia morowego powietrza, unoszącego się nad różnymi odpadkami roślinnymi i zwierzęcymi.
Źródła:
1. Praca zbiorowa „Kościół św. Łazarza we Wrocławiu”, [online], Wikipedia, ostatnia aktualizacja 04.07.2015 r., dostęp w Internecie: Adres do żródła.
2. Praca zbiorowa „Zakon rycerzy św. Łazarza”, [online], Wikipedia, ostatnia aktualizacja 08.08.2015 r., dostęp w Internecie: Adres do źródła.
3. Praca zbiorowa „Trąd”, [online], Wikipedia, ostatnia aktualizacja 22.08.2015 r., dostęp w Internecie: Adres do żródła.
4. Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku, „Patroni trędowatych”, [online], Frombork.art.pl, ostatnia aktualizacja nieznana, dostęp w Internecie: Adres do żródła.
5. Jarosław Włodarczyk „Mikołaj Kopernik i zaćmienia”, [online], Wyborcza.pl, ostatnia aktualizacja 27.03.2008 r., dostęp w Internecie: Adres do żródła.
6. Michał Nowak „Cztery wieki bez kąpieli. Co wepchnęło nas do wanny?”, [online], Polskie Radio.pl, ostatnia aktualizacja 23.07.2015 r., dostęp w Internecie: Adres do zródła.
Fotografia kościoła św. Łazarza: Rafał Sikora
Copyright © by Rafał Sikora